Mieli rzadką w polskiej dystrybucji opcję dosłownego przetłumaczenia tytułu i nie utracenia jego klawości, a zamiast "Żelaznego Szponu" dają "Braci ze stali"?
bardziej Żelazny Pazur , szpony rzadziej się używa, nawet translatory w pierwszej kolejności sugerują claw->pazur niż szpon (choć też dopuszczalne ofc) :)
To jest hit, bo "The Iron Claw" ma w sobie genialne podwójne znaczenie w całej tej historii, natomiast "Bracia ze stali" są właściwie jej zaprzeczeniem.
Dokładnie! Tak samo jak w rzeczywistości było pięciu braci (pięć palców u jednej ręki), co też można traktować jako metaforę
Marketingowo ktoś nad tym siedzi i musicie brać pod uwagę, że tytuł to też pieniądze i to jak film się sprzedaje. Cały film pokazuje z czym bracia musieli się mierzyć w życiu więc w tym kontekście jak najbardziej pasuje. A tytuł Żelazny Szpon - to się nie sprzeda - to że kilku osobom na Filmwebie się to podoba nie znaczy, że ludzie pójdą obejrzeć film z takim tytułem.
Jakbym był filmowym laikiem i zobaczył tytuł "Żelazny Szpon", to pomijając, że brzmi to jak tytuł kina akcji albo kina kopanego z rynku VHS-owego, uznałbym to za jakieś dzikie kino pełne wybuchów. "Bracia ze stali" wskazują na a) rodzinę, b) siłę, c) hart ducha. Stal natomiast da się naginać i można ją złamać - co dokładnie zrobił ojciec z chłopakami. Tytuł "The Iron Claw" w Stanach miał prawo bytu przede wszystkim dlatego, że Wrestling tam jest chlebem powszednim. W Polsce nie bardzo - co swoją drogą było widoczne w trakcie filmu jak ludzie chichrali się z akrobacji w trakcie walki. "The" przed tytułem wskazuje też na konkretny "Iron Claw" bo Von Erich-owie spopularyzowali ten chwyt, więc każdy amerykański fan wrestlingu wie o kogo ma chodzić - w Polsce mało kto o nich słyszał, bo u nas popularne zrobiło się dopiero WWE, które przyszło lata po historii z filmów. Także tytuł uznaje za błyskotliwy i trafny marketingowo - jest różnica pomiędzy tłumaczeniem dosłownym, a tzw. tłumaczeniem pięknym i w interesie dystrybutora jest zrobić tak, żeby tytuł się sprzedał, a nie żeby był wierny oryginałowi w imię ideałów, czy poprawności językowej. Czasem są absurdy w tłumaczeniu, których nie da się uzasadnić, ale tu go nie ma.
A ty jesteś jakiś głupi? Kto ci powiedział że tłumaczenia muszą być dosłowne? Bardzo dobry polski tytuł. I nie pajacuj więcej bo to już nudne jest.