Genialne kino rozrywkowe. Jak na razie nie widziałem lepszego filmu przygodowego osadzonego w świecie fantasy. Idealnie zebrali wszystkie motywy które obowiązkowo muszą być w takim filmie i choć większość to kalki, to udało się posklejać film pełen zaskakujących pomysłów i dialogów. Naładowany ironią, czasem autoironią ale nigdy nie przekraczający granicy pastiszu. Jeśli lubisz fantasy w wersji "light" to film powinien Ci się spodobać. Jeśli byłeś/jesteś graczem RPG możesz iść w ciemno bo rzadko się trafia taki Mistrz Gry. Równie rzadko się trafia tak legendarna sesja (a "przesłuchanie z pola bitwy" to jazda bez trzymanki ) :)
No w porównaniu do np Marvela czy DC co lubie, to tutaj film jest cały czas coś się dzieje fajność.
Było więcej akcji niż przez 3 filmy Marvela i cała ta akcja to upchana w jeden superfilm.
Fajność!
Widać, że jakiś pomysł był na ten film i sprawnie go wykonano. Kilka naprawdę zabawnych momentów, spójna całość, gdzie wszyscy bohaterowie od samego początku są ze sobą połączeni, niezłe zwroty akcji. Finalnie naprawdę dobry seans.
Przecież ten film to jakis dramat. Gra aktorska na bardzo niskim poziomie, kiepski humor, często powodujący zażenowanie. Poza świetnymi efektami, zdjęciami i kostiumami cała reszta leży. Fabuła o niczym, dialogi kiepskie, poczucie humoru to jakaś masakra. Prześmiewczy sposób prowadzenia historii, spowodował jedynie ciągły obraz zażenowania na mojej twarzy.
Nie jęcz, nie poniżaj się, nie bądź publicznie jęczącą, miałką pidą, której wszyscy współczują.
I NIE, nie poniżaj się myśląc, że jak teraz sam o sobie napiszesz pochwalne wersy - to one określą rzeczywistość :D
Jesteś ewidentnie za mało inteligentny żeby ci to tłumaczyć, dla tego sobie podaruje.
8/10, lubię gry planszowe i RPG, świetnie się bawiłem. Lekki, przyjemny film awanturniczy.
Wpierw miałem w planach iść do kina, ale im bliżej i po obejrzeniu trailera stwierdziłem, że pewnie będzie to gniot pokroju warcrafta bazujący na znanej marce, a wyreżyserowany przez gościa, który co najwyżej widział okładkę jednego z podręczników DnD.
Dzisiaj obejrzałem w necie i byłem pod mega wrażeniem jaki ten film był dobry - ostatni taki przypadek miałem gdy była premiera mad maxa na drodze gniewu.
stwierdziłem że pewno to gniot który zhańbi markę, a okazał się mega dobrym kinem akcji.
Tutaj było podobnie. Nie znam aż tak dobrze świata DnD, nie grałem w czytane rpgi, a nie sorry, raz grałem, ale nie potrafiłem się odnaleźć w grze fabularnej ;)
znam co najwyżej z grubsza świat newerwinter, czy piekielnie dobry planescape torment.
Także co za tym idzie, nie znałem wszystkich postaci czy potworów, nie wiem np czym była ta pantera tworząca hologramy. Ale już czym jest mimic, owlbear, czy choćby wspomniany tylko Beholder już wiem.
Fabuła prosta, nic odkrywczego, ale samo wykonanie mega dobre. To berło Tu i Tam - trochę naciągane, że przypadkiem zwyczajny kostur okazał się mega berłem, ale co tam - mega dobre. <Gruby smok przewracający się na łeb - świetne.
Transformacje Beverly Marsh też niezłe, a zwłaszcza w Owlbeara, którego sądziłem że pokazą na ułamek sekundy podobnie jak mimica, ale jednak miał swoje konkretne 5minut.
No i ten ostateczny pojedynek z Nekromantką czy kim ona tam była. Kwintesencja dobrego kina fantasy. Nie tylko zwykły oręż, ale także nawalnie się boltami i wszelaką magią . świetna sprawa, właśnie czegoś takiego brakowało mi w Lotrze - ale tam jest inny świat, świat niedorozwinięty magicznie.
Wspomnienie newerwintera i wrót baldura też spoko nawiązanie. Szkoda że nie wspomnieli coś o planarach z Planescapea :)
Napewno jeszcze do niego wrócę i liczę że powstanie druga cz. tak samo dobra albo i lepsza.